SUNS GAMES

Domin · Wysłany: 19.12.2010 (00:18) Temat postu: SUNS GAMES

Czas rozpocząć kolejny rozdział w karierze Vince'a Mruga

Teraz tutaj wypowiadajcie się na temat meczy naszego ''ulubionego'' zespołu a temat 'MAGIC GAMES' zostawmy na pamiątkę .

Jeśli pomysł nie spodoba się administracji to proszę o usunięcie tematu Mruga

seeba87 · Wysłany: 20.12.2010 (00:34) Temat postu:

jak dla mnie moze byc ale szkoda , ze VC znowu zmienia klub.... oby w suns gralo mu sie lepiej i zeby w koncu misiek zdobyty Wesoly

VC15 · Wysłany: 20.12.2010 (10:20) Temat postu:

Domin · Wysłany: 20.12.2010 (15:17) Temat postu:

Dzisiaj pojechali jak by nie było jedną z lepszych drużyn na zachodzie bez nowych nabytków a to o czymś świadczy . Nie wiem czy wiecie , ale w tym sezonie nawet Lakersi ulegli Suns . To silna drużyna która może namieszać więc ja o takie rzeczy jak wejście do Play Off się nie martwię Wesoly

maverick · Wysłany: 24.12.2010 (15:46) Temat postu:

kurna szkoda tego miami, bo bez DWadea grali, ale lebron nie dozatrzymania... martwi mnie ze Nash nie oddawal za wiele rzutow, poza asystami jakby obok meczu przeszedł. Dudley solidny moze byc na sezon, pietrus musi wstrzelic sie a Marcin ? nieco sie spalil, caly czas widze problem ktory od orlando sie ciagnie- niepewny jest jakis pilki zlapac nie moze dobrze wypada mu, pod koszem brak kreatywnosci- heloł Marcin? turnaround? bez jaj Wesoly

czekam na powrot VC bo brakuje ewidentnie kogos kto wezmie na siebie gre i to widac golym okiem, a Dragic sprowokowany przez Chalmersa zamiast grac jak przeciw Vujacicowi na kurwie to spalil sie nieco i przycmil go Mario. porazka wkalkulowana- jedziemy dalej Wesoly

Domin · Wysłany: 30.12.2010 (22:20) Temat postu:

No i Vince ma debiut za sobą . Występ Vince'a oceniam pozytywnie Wesoly

trochę słaba skuteczność , ale myślę , że z meczu na mecz będzie tylko lepiej Mruga

. Pierwszy mecz i odrazu Alley ! Wesoly

tego mi brakowało !

Co do ogólnej gry Phoenix to tu nie jest już tak kolorowo .... w tym teamie kompletnie nie ma obrony , stracić ponad 120 pkt z byle Philą to tragedia Smutny

. Jeśli nic do lutego nie zostanie jeszcze w tym składzie przemeblowane to max pierwsza runda PO ... o ile w ogóle tam dojdziemy .

Hoopi · Wysłany: 31.12.2010 (14:00) Temat postu:

Zero obrony

Dragić ... w ostatnich 3 meczach kiepsko(bardzo), nie jest zawodnikiem, który da odetchnąć Nashowi, bo ten musi szybko wracać przy takiej grze swojego zmiennika, kozłowanie,kozłowanie, może rzucić ?

Zero obrony

Szacun dla Granta ale dla mnie obsadzanie go na PF to nie jest super pomysł, jednak i tak potrafi grać bardziej fizycznie niż Frye,
Warrick ok ale to taki młodszy Stromile Swift, chociaż i tak wolałbym StroShow

Zero obrony

Vince skorzysta na teh wymianie bo sobie pogra, porzuca, my pooglądamy parę dunków, ale przynajmniej mnie nie chodziło o to, chciałem by VC był w zwycięskiej drużynie, a tu mamy powtórkę z rozrywki gdy przechodził do NJN i trzeba było gonić by awansować do PO

Josh Childress, Gani Lawal, Garret Siler, nie pomogą awansować Suns do PO, po prostu są, no może ten ostatni potrafi nieźle śpiewać, w ORL cała 12 coś wnosiła do gry

Robin jest ok ale po kontuzji trochę potrwa aż wróci do optymalnej formy a czasu co raz mniej, zaś Pietrus hmm on lubi biegać rzucać, czasami z nieprzygotowanych pozycji ale w Suns to uchodzi na sucho więc dla niego jak znalazł, z resztą podobnie jak Dudley

Steve gra świetnie, to jest normalne, korzysta na tym oczywiście Marcin, ale jego ostatnia wypowiedź na temat obrony była już zbyt gwiazdorska. Sam widziałem kilka razy jak do zbiórki skakał Vince Hill i ktoś tam jeszcze a on tymi biednymi oczkami patrzył w nadziei, że...no właśnie nie wiem na co miał nadzieję ...

Reasumując, cieszę się trochę jeśli w ogóle się cieszę z tej wymiany, pozostaje przemęczyć się do końca sezonu i liczyć na to, że VC za minimum dla weterana pójdzie do teamu pretendującego do tytułu.

Lucas_Vc!! · Wysłany: 31.12.2010 (14:58) Temat postu:

Trochę dystansu Mruga

każdy się prawie podniecał jakie możliwości Vince będzie miał w ataku ale kosz to nie tylko atak, nie spodziewajcie się dobrego team defence skoro w Suns brakuję indywidualnych defensorów przewala oczami

Hoopi · Wysłany: 31.12.2010 (15:56) Temat postu:

Ja się nigdy nie podniecałem tą wymianą chociażby ze względu na brak obrony, wolałbym już mniej minut ale jednak w Orlando, nie wierzę żeby Suns coś wywalczyli. Jeśli nawet awansują do PO to tam już zabraknie sił, a przede wszystkim OBRONY, VC po prostu sobie pogra do końca sezonu i pewnie na rybki...

mike79 · Wysłany: 08.01.2011 (11:38) Temat postu:

Ludzie, to co gralo dzis suns...wola o pomste do nieba... po pierwsze s5 w dzisiejszym meczu..po co komu center, skoro mozna wiekszosc meczu grac bez niego..?moze na jego miejscu.dac jakiegos rozgrywajacego..np. feltona ktory zebral 10 pilek...? W tym zespole obrona praktycznie nie istnieje...przeciez nic sie nie da ugrac bez obrony.. Zadnej wojny..bitwy nie da sie zwycierzyc samym atakiem ,nie chroniac swoich pozycji...
Brakuje w tym timie dobrego trenera, ktory wprowadzi do zespolu defensywe...brakuje 2 rozgrywajacego..bo dragic mimo ze zdobyl sporo pkt, to nie nadaje sie by grac tak dlugo...jest chaotyczny... W s5 powinien grac Gortat i na pf Warric bo to gracz dobry, a nie Frye ktory nawet nie radzi sobie z wejsciami pod kosz...tylko walilby 3. Fajnie ze VC atakiuje kosz...to jest pozytywne...
Jak dla mnie...Suns nie wejdzie w tym sezonie do PO. prawde mowiac...oczywiscie to moje zdanie...jak sie nic nie zmieni w ich grze...to na wejscie wogole nie zasluguja..

seeba87 · Wysłany: 08.01.2011 (14:09) Temat postu:

mike dobrze mowisz . Dopisuje sie do tego Wesoly

maverick · Wysłany: 08.01.2011 (14:14) Temat postu:

rzecz ma sie nastepujaco- knicks nas rozjechali jak chcieli, fakt- centrami to my dzisiaj nie gralismy wogole- ale Mike- czego tu chciec i wymagac od Gortata? dostal 2 pilki postplay jedna na feltonie i zjebał wiec kredyt zaufania sie konczy. wdalismy sie w bieganinie z Knicks- a o to im chodzilo... co jak co ale kazdego podlamaly by takie trojki, przeciez jebali z kazdej pozycji jak chcieli- wyraznie musialobyc polecenie ze na picknrollach felton ma rzucac bo nash probowal dolem sie przebic i felton mial miejsce- a ze wpadalo.. trudno, zeby nie te jebane trojki bylibysmy pewnie blizej- druga sprawa ze nie bronilismy ich i za czesto mieli wolne pozycje i tu racja co do Trenera- bo ktory trener widzac ze zespol trafia ze 3 stawia strefe...!? przeciez to zaproszenie do dalszego festiwalu. ciezko faktycznie jak sie patrzy bez rasowego centra...

seeba87 · Wysłany: 08.01.2011 (14:16) Temat postu:

ale nie mozna tez wszystkiego teraz zwalic na to , ze felton palil siatke jak chcial Wesoly

. Trzeba walczyc a trener tak jak mowisz nie powienien ustawiac strefy....no ale najwidoczniej sie tego nie domyslil hehe Wesoly

mike79 · Wysłany: 08.01.2011 (14:37) Temat postu:

Tutaj powinni bronic kazdy swego...a nie strefa...ile razy ny rzucali z czystych pozycji...? obroncy odpuszczali..zamiast biegac do zawodnika...totalny chaos...

Lucas_Vc!! · Wysłany: 08.01.2011 (15:40) Temat postu:

Ten Gentry to jakiś idiota, ja bym go wyjebał to paranoja co wyczynia.

Krzysiek F. · Wysłany: 08.01.2011 (19:26) Temat postu:

Domin · Wysłany: 08.01.2011 (22:23) Temat postu:

Ten sam idiota w tam tym sezonie doprowadził tych samych Suns do finału konferencji pokonując w drugiej rundzie Spurs 4:0 a odpadając po równej walce z LA 4:2 . Jedyna różnica to to , że był Stoudemire i zamiast Vince'a J-Rich ... moim zdaniem jest dobrym trenerem tylko my mamy pod koszem jedno wielkie gówno ! wystarczy obejrzeć ostatni mecz z Lakers i to jak zbierał sobie w ataku Bynum ... żenada

Lucas_Vc!! · Wysłany: 09.01.2011 (06:11) Temat postu:

maverick · Wysłany: 13.01.2011 (13:28) Temat postu:

no więc jest w końcu wygrana. pokusze sie nieco o szerszy komentarz
nienajgroszy mecz w wykonaniu Suns. slabo gralismy w zasadzie kiedy obrona byla zbyt luźna. początek meczu Carter swietnie, ewidentnie 2 paczki dodaly mu pewności siebie.... na obwodzie, gdzie rzucal za 3 co jakiś czas trafiając na dobrym %. Nash zagubiony na poczatku nie trafial, ale pozniej juz swoją grę robił- nadal robie wow przy jego fadeawayach. był moment gdzie bracia Lopez rzucali sobie jeden przez drugiego przez 5 minut i to by było na tyle o nich. kluczowy moment to 4 kwarta dostajemy w dupsko 15 pkt, cos sie ruszylo, Frye fajnie pograł naprawdę, energia od Dudleya(i like this guy!) i publicznosc na 4 min przed koncem na nogach krzyczy DEFENCE DEFENCE co skutkuje mega zajebista obroną- cholera my to potrafimy! umiemy bronic. jesli chcemy. swietne podwojenia , wyskakiwania po picku wysokich i powrot, dobra rotacja w obronie. dogrywka to juz formalność, netsi sie wystrzelali na obwodzie i udalo sie dowiezc wygraną. cieszy to mimo ze przeciwnik niska półka. gdzies obudzilo sie momentalnie wspomnienie gdy VC w tym meczu załadował reverse'a i oopa od Nasha, i dorzucil amazing shot and1. zeby to zrobic potrzebowal by Lopez go pchnal rekoma, wkurwil sie i do linii mu zrobil and1. polish hammer całkiem dobrze, lewe pol haki po dwutakcie ostatnio trafia, nie wiem czy fartem czy nie- ale trafil. mialby byc moze top 10 dzisiaj gdyby wsadzil na Favorsie, blisko postera bylo, dostal wolne trafil.nadal widac ze Gentry cos probuje z rotacja, bo raz gramy na 2 centrow, raz na 1, a raz wysoki jest tylko Frye. Childress to totalna porażka, wychodzi gość w s5 i nic nie robi, obrona wrecz prowokuje go do rzutu za 3,a ten rzucajac jak shawn marion pudluje jak leci- lubie jego walecznosc, ale nic poza tym. Hill wracaj!
osobiście uwazam ze jeden z lepszych meczy VC w sezonie, bo oczekujemy od niego paczek i trudnych rzutow, a to tutaj było. crank it up chyba 2 razy sie pojawiło(gdzie pewnie przez ostatnie 2 lata nie zrobił CIU tyle razy co w Suns) .trzymam głowę do góry i wierze ze damy rade.

Domin · Wysłany: 19.01.2011 (22:54) Temat postu:

Kto to jest ten Dowdel z Suns ? bo widze , że wszedł pod koniec drugiej kwarty meczu z Blazers , nieźle przechwycił a ja go nie czaje ...