NETS GAMES

dp10 · Wysłany: 30.12.2008 (07:05) Temat postu:

no i przegrana z bykami wyjatkowo mnie wkurzal harris widzi ze mu nic nie siedzi ale napierdala bez konca jak by sie zajol podawaniem to i moze bysmy wygrali ale coz no trudno sie mowi... VC gral ladne zawody no tylko wlasnie wsparcia zabraklo

Kubas#15 · Wysłany: 30.12.2008 (08:46) Temat postu:

Już mnie powoli zaczynają denerwować te porażki u siebie

fajnie, że Netsi są jedną z nielicznym drużyn które maja 10 lub więcej zwycięstw na wyjeździe, no ale praktycznie każda z tych drużyn ma także dodatni bilans u siebie. Nie mam pojęcie dlaczego w tym roku tak im nie idzie gra na własnym parkiecie

......co do meczu sie nie bede wypowiadał, bo nie oglądałem...VC całkiem ładne cyferki. Ostatnio czytam w waszych postach, że Harris gra strasznie samolubnie....no to co mu tak odbiło ? Rzucił ponad 40 pkt i teraz za wszelką cene chce być liderem zespołu ??

neo · Wysłany: 30.12.2008 (08:59) Temat postu:

z tego co wiem to jest to pierwsza przegrana z bykami na własnym parkiecie od 2001 roku:/

maverick · Wysłany: 30.12.2008 (09:45) Temat postu:

nie bardzo wiem DP co ty chcesz od harrisa, 8/20 z gry to nie jest zly wskaznik. gorzej jak spojrzymy na YI 1/6 tutaj sie martw. Harrisowi widac zalezy. ostatnio troche czap nazbieral pod koszem wiec stad mzoe troche sie pohamowal przed wjazdami i probuje poldystans. nie krytykujmy go za pare slabszych meczy bo to naturalne. gdyby mial 5 na 20 to rozumiem, ale to 8 to w normie, 40% z gry, zeby kzdy tak rzucal to byloby ok. i zawsze mozna gdybyac ze rzuty bezsensu itp. Carter gdyby penetrowal przez caly mecz to nie mial by 11-19 tylko conajmniej 17-19. a tez rzuca niekiedy na sile Mruga

troche wyrozumialosci

Rudick · Wysłany: 30.12.2008 (10:25) Temat postu:

Prawda jest taka że nie ma co patrzeć na Vince'a czy Harrisa... zobaczcie jak gra reszta drużyny, w niektórych meczach wygląda tak jakby był tylko Carter i Harris. Niestety taka jest prawda... Taka mała statystyka z dzisiejszego meczu:

VC + Harris = 56pkt. - czyli prawie 65% dla drużyny
grało w sumie 9 zawodników od nas
czyli 7 rzuciło 31 oczek co wychodzi lekko ponad 4 na osobę. (lopez wyjątkowo zawyża średnią bo w meczu rzucił 9)
Nasze dwie gwiazdy procent z gry: 19/39 - 49%, całkiem nieźle, bywało lepiej ale nie narzekajmy
Reszta drużyny: 13/41 - 32%, bez komentarza,
już nie wspomnę o koszmarnej skuteczności za trzy, szczególnie hayes 0-5....

gdyby nasza ekipa grała równo, to znaczy oprócz VC i Harrisa rzucali przyzwoicie, powiedzmy nawet to 45%. to na 41 rzutów wyszło by jakieś 18. Zakładając w tym dwie trójki to mamy wynik... 100 - 99 dla bulls ale mecz jest na równi... a wiadomo jak się wtedy gra... no nic, w każdym razie od początku sezonu uważam że nie ma w naszej drużynie dobrych i równych zmienników. Potrafią w jednym czy dwóch meczach coś zdziałać ale grają bardzo nierówno... A zauważmy że dzisiejszy mecz był z Chicago które nie należy do najmocniejszych ekip w lidze..

VC15 · Wysłany: 30.12.2008 (10:35) Temat postu:

tak jak napisal Rudick, poza VC i Harrisem wyglada na to jakby nikogo innego w zespole nie bylo
tym razem sie nie sprawdzila teoria ze jesli duet Vince+Devin zdobedzie minimum 40 pkt to jest zwyciestwo
moze to i prawda ale na wlasnym parkiecie sie nie sprawdza

Master VC · Wysłany: 30.12.2008 (11:33) Temat postu:

Szkoda, że Nets przegrali. Wcześniej jak grali na parkiecie Bulls też ponieśliśmy porażkę , chyba Sitakom nie za dobrze gra się przeciwko ChiTown. Ładnie zagrał Carter i swoje dołożył Harris, ale reszta dno. Thorn powinien sięgnąć po Joe Smitha z Thunder, którego tamci nie chcą.
> Sean'a odesłano do D-League.

RA-V · Wysłany: 30.12.2008 (14:46) Temat postu:

Co do meczu... Dobrze wszyscy widzieliśmy co się działo. Nie ma wątpliwości, że poza naszym duetem liderów nie bardzo ktoś chciał wygrać ten mecz... Ale prawda jest taka, patrząc na wszystkie mecze w tym sezonie, że aby Nets byli zwycięską drużyną, którą najwidoczniej mimo wszystko w tym sezonie mogą być, poza Devinem i Vince'em musi zagrać dobre zawody jeszcze ze 2-3 gości. W większości meczów są to Lopez, Hayes i Dooling, ale czasami i innym zdarzają się przebłyski. I nie ma innej opcji na zwycięstwa NJN w tym sezonie. Jeśli chcemy walczyć nie tylko o PO, ale o w miarę dobrą pozycję żeby nie trafić na Cavs/Celtics, to niestety ktoś musi wymyśleć co zrobić by ww panowie grali dobrze w każdym meczu...

A i inna sprawa z tym co Nets grają u siebie... Jak podawali podczas meczu, Nets są JEDYNĄ DRUŻYNĄ W HISTORII LIGI, która w jakimkolwiek momencie sezonu ma bilans na wyjeżdzie co najmniej +5 i jednoczeście bilans w domu co najmniej -5 (w stosunku W/L).
To mówi nam wszystko... I pomyślcie tylko gdzie ten team byłby w tym momencie, gdyby u siebie grali chociażby "w miarę dobrze"...

Krzysiek F. · Wysłany: 30.12.2008 (18:50) Temat postu:

Co do meczu........Vince kapitalny początek meczu,kapitalna pierwsza połowa,2o pkt,trzecia kwarta:Vince'a nie ma,nie oddaje rzutów,nie widać go,dlaczego??bo nawet kurwa nie dostawał piłek,Harris->spoko,tylko on moim zdaniem malutki przegląd sytuacji,jeśli już wjeżdża pod ten kosz na chamca i dostaje czapy niech odda na obwód,ale nie lepiej dostać bombę albo wyjebać passa w trybuny...sądziłem po pierwszej połowie,że Vince rzuci sporo ponad 4 dychy,to sie przeliczyłem

,Hayes słabiutko jak na niego,a szkoda bo lubie gościa,w ogóle to każdy mecz zaczynamy nie w piątke jak wszystkie drużyny tylko w czwórke,bo chyba nikt nie liczy Yi jako zawodnika,bo jak dla mnie on jest plamą na ekranie,koleś nic nie gra,kompletnie nic,dlaczego Hassell nie wskoczy do s5(dzisiaj nie grął,nie wiem dlaczego),już Stro bez lewej nogi lest lepszy od chińczyka,naprawde te porażki u siebie mnie już dołują...co jest z Andersonem ostatnio??zapowiadał sie na solidnego gracza z ławy i nagle umarł,Sean do D-league??no dajcie spokój,już lepiej wymiana,nawet Eduardo nie powąchał parkietu(też mógł zmienić Yi,przynajmniej walczy chłopak)ech....szkoda słów,może załóżmy nowy temat w dziale Nets:"Nets home games" i nie bedziemy tam wchodzić i komentować,przynajmniej na dzień dzisiejszy.Licze że coś sie w końcu zmieni,ale ileż można sie łudzić?

.Czekam na chociaż dobre występy Netsów w domu....brawo Vince

Master VC · Wysłany: 31.12.2008 (11:41) Temat postu:

Tak RA-V tego Seana W. odesłali do DL.
Zgadzam się Krzysztofem, że Yi to taka plama na ekranie, ale jego nie puszą bo to Chińczyk, który będzie przyciągał swych rodaków na mecze kiedy przeniosą się na Brooklyn (przynajmniej tak mi się wydaje). Bez wahania oddałbym Yi + Sean np. do OKC za Smitha i Masona, albo do GSW za Randolpha i Belinelliego. Muszą kogoś dodać do składu, a Yi wypad na ławkę i max mu dawać po 15 min na boisku. To ja już wolę Stro w s5.

Krzysiek F. · Wysłany: 31.12.2008 (12:49) Temat postu:

Racja Masta,trade Sean + Yi,co do Stro....strasznie mi gościa brakuje,bo swoje grał,rozumiem że już ma troszke wiecej lat ale skoro Frank go w ogóle nie wpuszcza to po co go 3mać,lepiej go oddać,koleś był pierwszoplanową postacią w swojej byłej drużynie a u nas sie nie łapie do teamu,no sory ale coś tu nie gra moim zdaniem

Master VC · Wysłany: 31.12.2008 (12:56) Temat postu:

Widocznie Frank nie ma przekonania co do Swifta. Stro może nie ma wysokiego basketball IQ, ale jest typem walczaka i coś tam zawsze zbierze i zablokuje. Swift na te 15-20 min sobie zasłużył, ale nasz coach woli grać Chinolem. Może do trade deadline doczekamy się jakieś wymiany co wzmocni tą drużynę, a jak nie to będzie ciężko nie wspominając o PO.

maverick · Wysłany: 31.12.2008 (13:24) Temat postu:

tylko kto przed sezonem stawiałby na po? nieliczni
pytanie na ile Frank wierzy w to ze plan 2010 wypali i uda sie pozyskac jakas gwiazde. jesli wierzy w to, to niespodziewalbym sie zadnego transferu. a jesli wezmie pod uwage jakies szanse w walce na po to byloby kim potransferowac to fakt.

VC15 · Wysłany: 31.12.2008 (13:55) Temat postu:

Stro - cieszylem sie jak dziecko kiedy dowiedzialem sie ze bedzie gral w Nets, niestety zbyt wiele nie naogladalem sie go w barwach NJ, powod? kretynskie decyzje trenera zeby ciapong gral a Stro siedzial
punktow na mecz zdobywaja tyle samo (chinol czasem ma przeblysk ze rzuci te 10+)
i to moze nie jest komercja? noz kurwa...sciagac skosnookiego ktory jest przereklamowany
Sean w DL - no zajebista decyzja... zamiast sie nim zajac zeby popelnial mniej fauli to go wyjebali, no gratuluje;/ a mial byc drugi K-Mart...

chyba Frank sie przestraszyl narkotykowej przeszlosci Seana..

tak czy inaczej, wydaje mi sie ze zarzad Nets nadal liczy na plan 2010 tylko ze jak sie obudza ze z tego nic nie wyjdzie moze byc uz zapozno

Master VC · Wysłany: 31.12.2008 (14:07) Temat postu:

Krzysiek F. · Wysłany: 31.12.2008 (14:49) Temat postu:

http://www.youtube.com/watch?v=_GiLII8vw4A

sorki że w tym dziale,ale nie mogłem sie oprzeć,a mówimy tutaj o StroShow,tą akcję moge oglądać w nieskończoność,jak dla mnie ten slam jest w top 5 ever Wesoly

slawo15vc · Wysłany: 31.12.2008 (14:49) Temat postu:

neo · Wysłany: 31.12.2008 (15:02) Temat postu:

nie wiem czy zauważyliście, ale słaba dyspozycja Seana pojawiła sie w momencie odejścia Kidda. To nie w tym sezonie sie stało. wniosek nasuwa sie prosty, że chłopak sam nie umie sobie wypracować pozycji

dp10 · Wysłany: 31.12.2008 (15:04) Temat postu:

Sean mnie zaskakiwal w tym sezonie tym ze byl poprostu rzadki nawet gdy dostal szanse gry to gral beznadziejnie... co do chinola to tylko to ze to jest cipa a nie gracz jakas 1/1000000000000000000000000000 nowitzkiego a nie jak to mowia wszyscy eksperci ze to chinski dirk pizda ktora nie wie nic o baskecie...Stro tez jest malo warty ma IQ nizsze od psa probuje pakowac z pozycji ktorych nawet VC u szczytu formy sie nie zdecydowal...prawda wiec jest taka nie dostaniemy LBJ w2010 napewno bo ten jestem pewien na80% ze zostanie w Cavs a jak zmiany to tylko teraz i oddac Stro YI Simmonsa i seana za2ke graczy ktorzy dadza jakies wsparcie VC i Devinowi

Bmb · Wysłany: 31.12.2008 (15:09) Temat postu: